Spośród dwóch autorów tej książki zdecydowanie bliższy jest mi Jurij Andruchowycz. Mimo to szybko stwierdziłam, że takie spojrzenie na Europę z dwóch stron, różnych perspektyw, może być całkiem ciekawe. Tym bardziej, że tu nie tyle chodzi o Europę ogólnie, a o Europę Środkową, NASZĄ Europę.
Andrzej Stasiuk i Jurij Andruchowycz opowiadają kolejno o swojej Europie. Każdy w inny sposób, po swojemu, zwracając uwagę na inne cechy naszej części kontynentu. Andruchowycz posiłkuje się historią swojej rodziny, Stasiuk za punkt odniesienia bierze geografię. Choć opowiadają o Europie Środkowej w różny sposób, to jednak wspólnie tworzą pewien spójny obraz tego regionu.
"Moja Europa" to dwa eseje pełne sentymentów, nostalgii, metafor, trafnych spostrzeżeń i odkryć. Napisane pięknym językiem, wciągające czytelnika do środka i ciągnące go w podróż po Europie Środkowej. To subiektywne opowieści o wojnach, ruinach, ludziach, ich potrzebach i zachowaniach, o zagrożeniu i bezpieczeństwie, podróżach i powrotach.
Zdecydowanie bardziej przypadł mi do gustu esej Andruchowycza, choć i u Stasiuka znalazłam kilka świetnych momentów. Obaj panowie piszą w dość podobny sposób, więc siłą rzeczy - książka jest doskonale napisana. Ciekawa odmiana od beletrystyki i biografii, którymi karmię się na co dzień. Teksty trochę ponure, chwilami wręcz smutne, ale zdecydowanie warte przeczytania.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz