Na "Złote nietoperze" czekałam dość długo - kilka lat temu tytuł wpadł mi w oko, ale dopiero w grudniu dostałam swój własny egzemplarz, dzięki wymianie Mikołajkowej na BiblioNETce. Opis na okładce brzmiał obiecująco, więc zabrałam się do lektury z zapałem.
Powieść Grażyny Jeromin-Gałuszki opowiada historię dwóch kobiet, które różni absolutnie wszystko - charakter, styl życia, oczekiwania i wymagania. Mimo to los (i mężczyzna) sprawia, że muszą zamieszkać pod jednym dachem. Razem odkrywają wzajemnie swoją przeszłość i tajemnice człowieka, który je połączył.
Muszę przyznać, że fabuła jest intrygująca i sprawia, że książkę czyta się jednym tchem. Byłam ciekawa jak dalej potoczą się losy bohaterek i czy obie znajdą w końcu swoje miejsce w tym świecie. Nie zmienia to faktu, że ich charaktery mnie niesamowicie irytowały. Każdy kolejny krok, błąd czy historia z przeszłości tylko utwierdzały mnie w przekonaniu, że żadnej z nich bym raczej nie polubiła. Jedyną postacią, która wzbudziła moją całkowitą sympatię był Edward - zamknięty w swoim świecie, ale na tyle odważny, żeby w którymś momencie wyjść z niego na trochę i zacząć odkrywać prawdziwe życie.
Mam wrażenie, że autorka próbowała stworzyć coś pomiędzy opowieścią o przyjaźni i odkrywaniu siebie, a powieścią sensacyjną. Niestety, w moim odczuciu wyszło jej to dość średnio. Wątek sensacyjny jest w tej książce absolutnie zbędny, za to elementy psychologiczne wołają o szersze rozwinięcie. Mimo wszystko doceniam pomysł i zakończenie, dla których warto było przeczytać "Złote nietoperze". Poza tym ciekawe jest tło - mała miejscowość, dom na wzgórzu, zwierzęta, lasy, sielska atmosfera.
Jeszcze kilka słów o wydaniu - książka uzupełniona jest o zdjęcia, mające przedstawiać główne bohaterki. Jak dla mnie zabieg jest całkowicie zbędny, zdjęcia niespecjalnie oddają to jak wyobraziłam sobie miejsce akcji oraz Lorę i Matyldę. Denerwowało mnie to tak samo jak filmowe okładki zekranizowanych książek...
Chyba jedyne co mnie zainteresowało to tło akcji, o którym piszesz. Jeśli będę miała okazję to przeczytam tę książkę.
OdpowiedzUsuńDosyć fajne jest to, że jedna z bohaterek jest silnie związana z przyrodą, ma szacunek do pracy w swoim gospodarstwie, kocha zwierzęta... Jest w sumie całkiem pozytywną postacią, ale mnie irytowała jej bierność - przez większość życia jest zdana na czyjąś łaskę i niełaskę, nie próbując nic zmienić...
Usuń