Nie jestem jakąś szczególną fanką CeZika. Widziałam część jego klipów, niektóre podobały mi się bardziej inne mniej. Ot - jest 'zjawisko', dobrze wiedzieć. Ale kiedy usłyszałam, że zagra koncert w moim mieście to pomyślałam, że nie mogę tego przegapić. To jest wyjątkowa szansa, żeby zobaczyć jak ktoś znany z internetu wychodzi do ludzi i przekonać się jak mu to wychodzi.
Ale może od początku. Samego CeZika poprzedzał jako support Peter J. Birch (Piotr Jan Brzeziński). Nigdy wcześniej nie widziałam człowieka na oczy, usłyszałam o nim pierwszy raz czytając ogłoszenie o tym koncercie, ale nawet nie pamiętałam żeby poszukać jakiejś próbki tego co gra. Teraz jak czytam jego bio, to aż mi wstyd... Ale szłam więc na jego występ całkowicie w ciemno, nie mając pojęcia co mnie czeka. Na scenę wyszedł facet wyglądający... osobliwie. Z pewnością na więcej lat niż ma w rzeczywistości, z gitarą w ręce i harmonijką ustną na uździe. A potem zaczął grać i śpiewać najprawdziwszy amerykański folk, indie, smętnego bluesa... W jednej chwili przeniosłam się do małej ciemnej knajpki gdzieś w Ameryce, gdzie sącząc piwo słuchałam grającego i śpiewającego w skupieniu muzyka. Być może rodzącej się gwiazdy?
Po całym koncercie, kiedy wychodziliśmy, nie zastanawiałam się ani przez moment i kupiłam płytę. To się nazywa miłość od pierwszego usłyszenia!
Mimo entuzjastycznego przyjęcia Petera, wszyscy jednak czekali na CeZika. Ja też, bo byłam ciekawa jak można zagrać koncert mając taki repertuar. Otóż okazuje się, że można, choć ja nazwałabym to bardziej show, spektaklem, widowiskiem. Za sceną rozwieszony był duży telebim, na którym wyświetlały się klipy i fragmenty wykonywanych piosenek. Był więc np. Czesław Mozil śpiewający swoje partie w "U Cześka z internetu". CeZik stawał się żywą częścią wyświetlanego obrazu, angażował publiczność i przeplatał muzykę sprawną konferansjerką. Innymi słowy - działo się! Ciągle się coś działo i trudno było się oderwać.
Nie twierdzę, że to dobra rozrywka dla każdego, ale jeśli interesujecie się choć trochę tym co się dzieje w sieci (bo do zrozumienia CeZika trzeba być jednak na czasie z hitami internetu...) i lubicie mocno ironiczny humor to powinno Wam się spodobać. I nie kierowałabym się tutaj sympatią do filmów, które zamieszcza na YouTube, bo mnie zdecydowanie bardziej podobał się występ na żywo!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz