Po "Biegu dla Słonia"!

Jak ja coś postanowię to nie ma mocnych... Zagłuszyłam katary, kaszle i inne dolegliwości odpowiednimi lekami i postanowiłam - JADĘ!

Na miejscu byłam po 20:00, szybko zarejestrowałam swoje uczestnictwo i... zaczęłam się stresować. Co też mi strzeliło do głowy, żeby 7 kilometrów biec?! Moje bieganie (od czasu kiedy skończyłam liceum) ogranicza się do sporadycznego gonienia autobusu. W ogóle nie lubię biegać, nudzi mnie to i męczy! Ale odwrotu nie było. Rozglądałam się po innych uczestnikach (zebrało się nas ponad 1000!) szukając kogoś równie nieogarniętego jak ja. Jak na złość otaczali mnie sami wytrawni biegacze w klubowych koszulkach...

photo by zdzid
Nadszedł moment startu, poprzedzony minutą oklasków. Kiedy ruszyliśmy naprawdę nie wierzyłam, że ukończę ten bieg, a jeśli już to grubo po przewidzianej godzinie. Ale biegłam. Biegłam, biegłam, a wokół mnie ponad 1000 osób chcących oddać cześć Słoniowi. Każdy kto odwrócił się na moment za siebie widział setki świecących lampek rozbłyskających w ciemności. Niezapomniany widok! Z czasem wyklarowało się kilka grup, każdy biegł swoim tempem. Nikt się z nikim nie ścigał. Po około 2 kilometrach spojrzałam w rozgwieżdżone niebo i pomyślałam (a może nawet powiedziałam to na głos?) "Mam nadzieję, że to widzisz!!!". Ale dalej biegłam, a jak nie miałam siły biec to szłam, nie zatrzymując się ani na chwilę. Po około 45-50 minutach byłam już na mecie i ten czas zleciał mi błyskawicznie. Żyję, jak widać, mam się całkiem nieźle. Obawiałam się, że nie będę mogła wstać z łóżka (wstałam!), ale nawet jeśli to warto było. Na każdego uczestnika czekała butelka wody, po przybyciu wszystkich nastąpiło losowanie upominków od partnerów biegu, a potem zamknięcie całej imprezy. Rozeszliśmy się w różne strony, ja z silnym poczuciem zwycięstwa, pomimo tego, że pierwsza osoba była na mecie już po kilkunastu minutach. Tu czas nie miał znaczenia.

To było najbardziej szalone wyzwanie jakie sobie kiedykolwiek postawiłam. I chyba o to w tym życiu chodzi, żeby stawiać sobie poprzeczkę coraz wyżej i wyżej, pokonywać swoje słabości. Takie było przesłanie tego biegu i myślę, że zrealizowałam je w stu procentach.

Ze swojej strony poświęciłam ten bieg nie tylko Arturowi Hajzerowi, ale wszystkim, którzy kiedykolwiek zginęli w górach, próbując osiągnąć coś więcej. To był mój mały Gasherbrum, prywatny Broad Peak.

Do biegania samego w sobie nadal się nie przekonałam. Ale jeżeli "Bieg dla Słonia" stanie się imprezą cykliczną, to nie omieszkam pobiec raz jeszcze. Warto!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

12 książek w 2016 30-day book challenge Aerosmith Agatha Christie Agnieszka Osiecka akcje Al Pacino album Aleksandr Domogarow Angelus Anna Czerwińska Artur Andrus Åsa Hellberg Austria Bałkany BELLONA Benedict Cumberbatch Bieg dla Słonia biografie Black Sabbath blog Blossom Street blues Blues Brothers bookathon Bookrage Boris Akunin Budka Suflera Bytom C.S. Lewis Camilla Läckberg Carey Mulligan Carta Blanca CeZik challenge Chyłka i Zordon Cormoran Strike curling CZARNA SERIA czas czasopisma Dania DePress detektywistyczne Disney dla dzieci dokument Dorothy Allison dramat Druga Strona dyskusje czytelnicze ebook Edguy Editio Erast Fandorin Eryk Lubos Ethan Coen fantasy felietony festiwal film folk GaDMu Trio Gok Wan Goran Bregović Górny Śląsk góry gry Grzegorz Wilk Halina Poświatowska Hercules Poirot historia Hołownia horror Impact Fest 2014 impreza plenerowa internet islam Jacek Hugo-Bader jak żyć?! James Frey Jason Hunt jazz Jeremy Clarkson Jerzy Kukuczka jesień języki językoznawstwo Jo Nesbø Joanna Chmielewska Jodi Picoult Joel Coen John Cleese Julian Tuwim Juliusz Machulski Jurij Andruchowycz Jurij Drużnikow Justin Timberlake Karin Stanek Karkonosze Katowice Keira Knightley Kinga Preis KLIN kobiety komedia komiksy koncert konkurs Korona Gór Polski kryminały Kryminały przedwojennej Warszawy Książkowe Klimaty Lao Che Larry Winget linki literatura literatura młodzieżowa literatura ukraińska małe szczęścia Małgorzata Saramonowicz Marcin Dorociński Marek Niedźwiecki Maria Czubaszek Marian Dziędziel Mark Ruffalo metal Męskie Granie Michał Gasz Mieczysław Bieniek miejsca Miesiąc Spotkań Autorskich Miłoszewski Mitch Albom moje wyprawy Monika Jaruzelska Monika Szwaja Monty Python motivation Muminki muzyczny muzyka Nasza Księgarnia Niekryty Krytyk non-fiction obyczajowe Oddział Zamknięty opowiadania Opowieści z Narnii Oscar Isaac Partynice Peter J. Birch Piotr Goljat piwo playlista płyty po angielsku podróże Podsumowania i plany poezja poezja śpiewana polecam Polska pop postapokalipsa power metal Pozaświatowcy Prokop Prószyński i S-ka Remigiusz Mróz reportaż Republika Robert Galbraith Robert Więckiewicz rock Rosja rower saga rodzinna satyra seria DEMONY seria NA BRZEGU seria ŻYWOTY NIEŚWIĘTYCH serial Shakin' Dudi ShaleyesH share week Sherlock Holmes sitcom słowa słownik Smarzowski społeczeństwo sport spotkanie autorskie stadion stosik Sudety Szare Szeregi Szwecja świąteczne T.LOVE Tatry technologia Teodor Szacki Tomek Tomczyk top 10 Top Gear TRAVELIN Trójka Ukraina Wanted (dead or alive) ważki wishlist Władysław Pasikowski wojna Wolne Lektury Woodstock Woody Allen wROCK for Freedom Wrocław Wydawnictwo Agora Wydawnictwo Amber wydawnictwo Annapurna Wydawnictwo Czarna Owca wydawnictwo Czarne Wydawnictwo Czerwone i Czarne wydawnictwo Czwarta Strona wydawnictwo Dobra Literatura Wydawnictwo Dolnośląskie Wydawnictwo Drugie Piętro Wydawnictwo G+J wydawnictwo Helion Wydawnictwo Insignis Wydawnictwo Literackie Wydawnictwo Mira Wydawnictwo MUZA wydawnictwo Red Horse wydawnictwo SOL wydawnictwo Sonia Draga Wydawnictwo W.A.B. wydawnictwo Wielka Litera Wydawnictwo ZNAK wyścigi konne wywiad wyzwania Zakopower zapowiedzi Zielona Sowa