Camilla Läckberg - "Niemiecki bękart"

selkar.pl

Czytając sagę kryminalną Camilli Läckberg nie mogę się nadziwić, że każda kolejna książka jest coraz lepsza. Po przeczytaniu pierwszej części zakochałam się w bohaterach i w sposobie prowadzenia narracji. Teraz, po lekturze kolejnych 4 tomów, "Księżniczka z lodu", którą tak się zachwyciłam wydaje mi się marna w porównaniu z dalszym ciągiem historii z Fjällbacki.

"Niemiecki bękart" to piąta część sagi. Zaczyna się mniej więcej w tym miejscu, w którym zakończyła się poprzednia - Erika po znalezieniu na strychu pamiątek swojej matki, pragnie poznać jej przeszłość. W tym samym czasie w miasteczku dochodzi do morderstwa. Tak naprawdę akcja toczy się dwoma torami, rozgrywają się jednocześnie dwa śledztwa - pierwsze prowadzi dociekliwa pisarka, a drugie usiłuje udźwignąć policja. Jest wiele wątków, które się ze sobą przeplatają, wiele postaci i oczywiście wszystko zakorzenione jest w przeszłości, w czasach drugiej wojny światowej. Wraz z bohaterką, ze zdumieniem poznajemy przeszłość jej matki i kilku innych mieszkańców Fjällbacki. Na dalszym planie rozgrywają się kolejne zabawne przeżycia komendanta Mellberga, a także życiowe turbulencje Dana i Anny. Jest ciekawie, zabawnie, intrygująco, a kryminalna zagadka rozwiązuje się ostatecznie dopiero na kilkunastu ostatnich stronach.

Do sagi wprowadzona zostaje nowa postać - Paula zostaje przysłana na wolne stanowisko w komisariacie. Doskonale wpasowuje się w akcję i mam nadzieję, że zostanie tam na dłużej, bo zdążyłam ją polubić.

Biorąc pod uwagę tendencję zwyżkową zaczynam się bać co czeka mnie w kolejnych częściach. Chociaż bardziej boję się co czeka mnie kiedy skończę cykl, bo już wiem, że będę tęsknić!