Ta książka mnie wybrała. Oesu, jak to idiotycznie brzmi. Ale jak inaczej wytłumaczyć to, że kompletnie nie miałam ambicji, żeby ją czytać, ale kiedy weszłam do księgarni nie mogłam się powstrzymać? Ani to okładka jakaś szczególnie wyjątkowa, ani opis... Ale jednak jest w tej książce coś hipnotyzującego. Możliwe też, że po prostu naczytałam się o niej w internetach i zadziałało to na moją podświadomość. Książka krótka, więc przeczytałam dość szybko, a potem... musiałam się zastanowić co myślę.
Mam problem z "Podkrzywdziem". Z jednej strony mam wrażenie, że ta książka to trochę przerost formy nad treścią. Że jak dla mnie zbyt wiele w niej niedomówień, domysłów i umowności. Że w zasadzie nie do końca zrozumiałam chyba o czym jest ta książka. Chociaż nie, to za mocno powiedziane. Ale były fragmenty, przez które brnęłam zastanawiając się tylko o co właściwie chodzi.
Z drugiej strony... Nie mogę nie dostrzec i nie docenić właśnie tej trochę przerośniętej formy, którą zastosował Andrzej Muszyński. Języka jakiego używa, dosłownie malując tę książkę, a nie ją pisząc. Metafora goni metaforę, jedno porównanie za drugim sprawia, że cały ten obraz staje się wyjątkowo poetycki jak na prozę. A że akcja toczy się w okolicach Pustyni Błędowskiej, która stwarza ogromne pole do popisu, to te obrazy ujęły mnie tym bardziej. To fantastyczne, że przyrodę można opisywać w taki sposób, że wyrasta ona wręcz przed naszymi oczami, nie katując nimi czytelnika, ale sprawiając mu przyjemność.
No i teraz sama nie wiem jak mam tę książkę oceniać. To zdecydowanie nie jest mój typ literatury, choć jestem pewna, że ma swoich miłośników. Dla mnie była zbyt egzystencjalna, zbyt intuicyjna i ulotna - tak bym to nazwała. Plus za elementy lokalnej mitologii, na której w zasadzie opiera się cała opowieść. Ale jednak... zwyczajna, przyziemna treść jest dla mnie istotniejsza.
Daleka jestem od twierdzenia, że to zła książka, aczkolwiek zdecydowanie nie jest w moim guście. Cóż, najwyraźniej miałam dobre przeczucia nie spiesząc się z jej przeczytaniem.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz