Niektóre filmy po prostu przyciągają. Tak właśnie przyciągnął mnie "Co jest grane, Davis?". Od pierwszego wejrzenia (jeszcze w zwiastunie) urzekł mnie klimatem, dźwiękiem, światłem, kolorem. Ten film nawet plakat ma piękny! Choć z jednym jego elementem się nie zgadzam - ten film nie jest arcydziełem i podejrzewam, że Coenowie nakręcili jednak w swoim życiu coś lepszego.
Tytułowy Llewyn Davis jest muzykiem. Gra folk w Gaslight Cafe, w Nowym Jorku, śpiewa nastrojowe ballady, a potem szuka kogoś kto przenocuje go na swojej kanapie. Muzyka jest jego pasją, całym jego życiem i dlatego tkwi w życiu, którego nikt nie rozumie. Widzowie towarzyszą mu w ciągu kilku dni życia, całkiem przeciętnych, podczas których Llewyn zastanawia się nad sensem tego co robi, miota się, kłóci z rodziną i przyjaciółmi, próbuje udowodnić swoją wartość... Jest uparty i nieskory do kompromisów. Trudno zrozumieć w pełni Llewyna, ale mimo wszystko udało mi się go polubić. Oscar Isaac świetnie sprawdził się w roli niespełnionego muzyka. Carey Mulligan, jako jego przyjaciółka/kochanka Jean, rozbraja złośliwością. Jest w tej roli idealna. Justin Timberlake w roli Jima również jest rozbrajający. Właściwie pod względem obsady nie można temu filmowi nic zarzucić. Całości dopełnia genialny czarny humor Coenów, który dodaje filmowi odpowiedniego smaczku. Bez tego byłoby mdło.
To nie jest film, z którego wychodzi się odmienionym i o niczym innym nie można mówić. To nie jest żadne przełomowe dzieło, ale to nie znaczy, że "Co jest grane, Davis?" jest złym filmem. Jest dobry. Nawet bardzo dobry moim zdaniem, ale nie genialny. Co nie zmienia faktu, że oglądałam go z przyjemnością, upajałam się każdym obrazem i każdym dźwiękiem, i ani przez moment się nie nudziłam.
fot. kinoactive.pl
To nie jest film, z którego wychodzi się odmienionym i o niczym innym nie można mówić. To nie jest żadne przełomowe dzieło, ale to nie znaczy, że "Co jest grane, Davis?" jest złym filmem. Jest dobry. Nawet bardzo dobry moim zdaniem, ale nie genialny. Co nie zmienia faktu, że oglądałam go z przyjemnością, upajałam się każdym obrazem i każdym dźwiękiem, i ani przez moment się nie nudziłam.
fot. kinoactive.pl
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz