Miniony intensywny weekend zaowocował między innymi tym, że w moje łapki nareszcie trafiła debiutancka solowa płyta Grzegorza Wilka. Grzegorz pojawiał się już na mojej playliście. Wspominałam o teledyskach do "Opętany przez marzenie" oraz "Kilka ważnych słów" i "Ćma (Lecę do świateł miasta)". Płyta, o której chcę dziś opowiedzieć to FLOW. Gotowi?
Grzegorz Wilk to gość, którego nie da się opisać krótko. Już na samo jego wykształcenie trzeba sześciu słów (socjolog, nauczyciel informatyki, dziennikarz, technik dentystyczny), a jeszcze nie dojdziemy do muzyki... Jest wokalistą popularnych programów rozrywkowych, w tym emitowanego przez TVP1 "Jaka to Melodia". Od kilku lat współpracuje jako solista z Piotrem Rubikiem, z którym odbył m.in. kilka międzynarodowych tournee, nagrał płyty: "Habitat", "Santo Subito", "Opisanie świata" i dwa single (jeden z nich - "Strażnik Raju" - to absolutne mistrzostwo). W latach 2004 - 2006 był solistą i aktorem wrocławskiego Teatru Muzycznego Capitol. Dalej nie wypisuję. Wszystko można wyczytać na stronie internetowej.
FLOW to, jak już wspomniałam, solowy debiut Wilka. Z debiutami różnie bywa, ale tym razem jest to bardzo dopracowany materiał - zarówno pod względem estetycznym, jak i muzycznym. No i płytę promują naprawdę świetne teledyski!
Zacznijmy od tego, na co zawsze zwracam uwagę - płyta jest pięknie wydana. Kartonowe pudełko, rewelacyjna i dopracowana okładka. Aż miło popatrzeć! Jedyne co moim zdaniem trochę wizualnie nie gra, to wnętrze książeczki z tekstami. Jest w porządku, ale nie pasuje mi jakoś do okładki.
Na płycie znajdziemy 11 utworów. Myślę, że można spokojnie powiedzieć o wszystkich, że są ENERGETYCZNE. Ale tak naprawdę trudno określić je jakimś wspólnym mianownikiem, bo są dość różnorodne. Ciągle nie mam swojego numeru jeden - na czoło wysuwają się tylko te kawałki, które znałam już wcześniej z teledysków, ale to prawdopodobnie siła przyzwyczajenia. Do wyłonienia faworytów potrzebuję chyba jeszcze dobrych kilku przesłuchań. Nie mogę powiedzieć, że zachwyca mnie każda bez wyjątku piosenka, ale każda wzbudza jakieś emocje. I chyba to jest najważniejsze.
Można w tych tekstach odnaleźć siebie. Każdy ma w końcu własne „rozwichrzone myśli“, ciągnie go do „świateł miasta“, musi powiedzieć "kilka ważnych słów“, ma jakieś "swoje miejsca". No i powinien być „opętany przez marzenie“.
Absolutnie najlepsze w tej płycie jest to, że jest płytą Grzegorza Wilka. Że w każdej kolejnej piosence można usłyszeć jego głos i odrobinę go poznać. No i to, że w końcu ta płyta się pojawiła.
Jak to mówią - do nabycia w dobrych sklepach muzycznych. A tak konkretnie to można kupić w Empikach, Media Marktach, Saturnach i na Merlin.pl.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz