Rodzina Boatwright'ów dziś zostałaby
nazwana 'patologiczną'. Nastoletnie matki, mężczyźni wiecznie
pakujący się do więzienia, agresywni, wiecznie pijani, niemogący
znaleźć pracy. W takim środowisku, na południu Ameryki, w połowie
XX wieku wychowuje się Ruth Anne. Boatwright'owie to rodzina z
legendą. Wśród jej członków i po całej okolicy krążą
dziesiątki historii z przeszłości i nikt tak naprawdę nie wie ile
z tego jest prawdą. Mimo pozornie nieprzyjaznych warunków, mała
Ruth Anne (zwana Kostką) wśród rodziny czuje się bezpieczna i
kochana, Boatwright'ów łączy niesamowita więź. I wszystko byłoby
pięknie, ale...
Kostka wychowuje się bez ojca, jej
matka pragnie dla niej i jej siostry pełnej rodziny. Po śmierci
ukochanego próbuje znów ułożyć życie sobie i swoim dzieciom.
Nadzieje pokłada w cichym i spokojnym Glenie, którego poznaje
pewnego dnia, i w którym zakochuje się bez pamięci. Życie pod
jednym dachem z Glenem nie jest jednak sielanką dla Kostki, która
przez lata przeżywa w tajemnicy dramat.
„Bękart z Karoliny” to fascynujące
studium psychiki dręczonego dziecka. Niejednokrotnie podczas
czytania byłam przerażona – nie tyle rozgrywającą się akcją,
co tym, co działo się w głowie małej Ruth Anne, jak bardzo
zacięta się stawała. Książka pokazuje, jak tragiczna w skutkach
może być miłość do niewłaściwego mężczyzny. Z drugiej strony
przedstawia przepiękne relacje, które panują między członkami
rodziny Boatwright'ów.
Książka wydana została przez Wydawnictwo G+J Gruner+Jahr Polska, w
serii: DEMONY.
Warta przeczytania.
3,5/6
A fantasy? W sensie czy czytasz lub skłonna byłabyś przeczytać...
OdpowiedzUsuńKiedyś byłam nastawiona bardzo anty, bo wydawało mi się, że to nie moja bajka i na pewno mnie nie wciągnie. Ale jakiś czas temu wygrałam w jakimś konkursie "Z miłości do prawdy" (Karina Pjankowa) i muszę przyznać, że podobała mi się bardzo :) Tak więc postanowiłam się przełamać i trochę ruszyć fantasy... Jakieś propozycje? :)
UsuńJacek Piekara- "Młot na czarownice"
OdpowiedzUsuńI mój mistrz (który mnie trochę zainspirował i skłonił do pisania) Terry Goodkind- "Pierwsze Prawo Magii"... A najlepiej całą serię "Miecz Prawdy" :D
"Młot na czarownice", kojarzę ten tytuł, chyba był dość mocno reklamowany...
UsuńW każdym razie obie dodane do kolejki - kiedyś nadejdzie ich pora, tylko jeszcze nie wiem kiedy... Bo tak do tej kolejki dodaję i dodaję, że niedługo mi życia nie starczy na czytanie ;)