Przygotujcie sobie herbatę, ciepły koc, poduszki i kieliszek wina. Usiądźcie wygodnie, bo wraz z Alicją Gawlikowską-Świerczyńską wybierzemy się w podróż, podróż w czasie. Przeniesiemy się do mieszkania Pani Alicji, gdzie opowie nam ona o życiu i historii z własnej, wyjątkowej perspektywy.
Do przeczytania tej książki zachęcił mnie w pierwszej kolejności tytuł, którego znaczenie chciałam koniecznie poznać. Drugim bodźcem było zdanie napisane przez jedną z czytelniczek: "Bohaterka wywiadu dołącza do grona moich ulubienic, wśród których są: Maria Czubaszek, Krystyna Mazurówna, Monika Szwaja.". Lepszej zachęty nie potrzebowałam, bo trzy wymienione Panie cenię ogromnie!
Kupiłam więc ebooka i zabrałam się do czytania. Błyskawicznie wpadłam w nastrój wieczornej rozmowy przy nieco przygaszonym świetle. Skutecznie sprzyjały temu pozostawione w wywiadzie wtrącenia Pani Alicji, która raz po raz proponuje napicie się whisky albo innego alkoholu. Bez zbędnych wstępów zaczyna snuć opowieść o swoim życiu, o tym jak w młodości zaczęła pracę w konspiracji, a potem za tę działalność trafiła do obozu Ravensbrück. Z każdą kolejną stroną poznajemy coraz więcej szczegółów. Prowadzący wywiad Dariusz Zaborek wtrąca tylko od czasu do czasu krótkie pytania, chcąc pociągnąć dalej jakiś temat lub go uściślić. Ale tak naprawdę Alicja Gawlikowska-Świerczyńska snuje swoją opowieść sama.
Choć jest to książka o niewesołej tematyce, bo o wojnie, życiu w obozie i życiu po obozie, to w opowieściach Pani Alicji jest mnóstwo uśmiechu i optymizmu. Nie ma użalania się nad sobą, rozdrapywania ran i pełnych grozy wspomnień z piekła. Jest historia o ludziach, o tym jak sobie radzili (i nie radzili) z obozem, jak odnosili się do siebie wzajemnie. Nasza bohaterka wspomina obóz na swój sposób, bo - jak sama mówi - nie uważała nigdy, że znalazła się w piekle. Znalazła się w sytuacji, którą trzeba było przetrwać, do której trzeba było się dostosować. Jej sposobem na radzenie sobie z wszelkimi przeciwnościami losu był optymizm. Optymizm tak niezłomny, że zasługuje w mojej opinii na wielki podziw i naśladowanie.
Wydaje mi się, że ta książka może być lepszym motywatorem niż niejeden poradnik z cyklu "jak żyć". Pokazuje na realnych przykładach, że człowiek jest w stanie znieść więcej niż mu się wydaje - psychicznie i fizycznie. Udowadnia też, że nawet bardzo trudne przeżycia nie muszą zostawiać traumy, że o wszystkim można mówić ze śmiechem. "Czesałam ciepłe króliki" to świetna książka, którą zdecydowanie polecam przeczytać wszystkim. Nawet jeśli nie zgadzamy się ze wszystkim co bohaterka w tym wywiadzie mówi (a miewa kontrowersyjne poglądy), to warto zastanowić się nad tym i choć trochę wziąć z niej przykład.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz