Idę sobie spokojnie z pracy, po drodze zachodząc na pocztę. Mijam obojętnie salonik prasowy... zaraz, zaraz! A to co?! Nazwisko Chmielewska jak widać nie umknie mojej uwadze! Czekam niecierpliwie na środę i bieeegnę zostawić 37,90 w inmedio! Bo ja Joannie Chmielewskiej jestem wierna absolutnie i niektóre małe niepowodzenia literackie ostatnich lat mnie nie zniechęcają. Chmielewska to Chmielewska. Przeczytać trzeba. Na półce też trzeba mieć. Amen! Tutaj można przeczytać fragment.
www.chmielewska.pl/ |
W EFEKCIE doskonale zaostrzonych narzędzi ogrodowych. W EFEKCIE gąszczu odziedziczonej działki. W EFEKCIE szalejącego pędu bambusa. W EFEKCIE uczuć wzgardzonej wielbicielki… Zbyt doskonały kościotrup i rozczłonkowany spadek, bóstwo męskie pełne sadyzmu, latająca czaszka z idealnymi zębami, szalejące emocje na przestrzeni dziesięciolecia, spadkobierczyni o podejrzanej przeszłości i nigdy niespełnione marzenie, by uczłowieczyć faceta. W EFEKCIE wymiar kary bywa dyskusyjny.
Ja chmielewską kiedyś się zaczytywałam, teraz wpadł mi w ręki "Gwałt" - była dobra, ale nie wspaniała :) ale jak nowość wyjdzie, to też nie omieszkam się przeczytać :D
OdpowiedzUsuńNo właśnie - te ostatnie bywają dobre, ale na pewno nie jest to już to samo co te dawne, w których się zakochałam. Ale mimo wszystko jak wychodzi nowość to i tak zawsze kupuję, takie jakieś ślepe zaufanie do autorki :)
Usuńja mam prawie wszystkie książki pani Joanny Chmielewskiej a wszystkie przeczytane uwielbiam ją
OdpowiedzUsuńJa te nieprzeczytane mogę zliczyć na palcach jednej ręki, a na półce jej książki przestały mi się mieścić i musiałam zaadaptować kolejną :D
UsuńJakie MAŁE? Chmielewska zeszła na psy, bluzga, pojawia się u niej mnóstwo okrucieństwa... i to są niewielkie niepowodzenia? No, no. Mnie zniechęciła na dobre.
OdpowiedzUsuńKwestia gustu :) Mnie się np. "Krwawa zemsta" bardzo podobała, wcześniej "Krętka blada" może nie była arcydziełem, ale dawała radę. "Zapalniczka" czy "Gwałt" przeczytałam, ale teraz już nawet za bardzo nie pamiętam o czym były, więc faktycznie nie mogło to być nic dobrego. Mam swoją teorię na temat tego dlaczego tak jest i bynajmniej nie opiera się ona na tym, że "Chmielewska zeszła na psy".
UsuńA ja natknęłam się na opinie, że obecne książki nie są pisane przez samą Chmielewską, tylko, że ma do tego ludzi - to by mi nawet bardziej pasowało, niż świadomość, że moja ulubiona pisarka nie błyszczy już takim humorem, polotem, inteligencją ...
OdpowiedzUsuń